Światłowstręt - BonSoul, AVI

Bonson

Budzę się rano, a saldo już wali mnie w pysk

Uczę się zasnąć, a światło tu wali mnie w pysk

Bo koleś leży tu trzeci dzień i jeszcze lub już nie umarł

I w sumie mógłby pośpieszyć się, bo go kurwa nie kumam

Mama jak trzeba dawała mi kaszkę przy świecach

Jakbym miał ci to polecić to bym nie polecał

Tato jak zapalał światło, nie chciałem go widzieć

I spełniło się to życzenie tak jakoś za tydzień

Światło mam je w sobie jak undergroundowiec

Mój metraż to coś czego nie masz

Za to masz se robę jak kontraktowiec

I ucieczka raczej ci nic nie da

A ja siedzę w mroku i liczę, że noc się nie przejmie

A ty siedzisz w szoku tu parę tych kroków ode mnie

Myślisz, że noc to obejdzie, myślisz, że obejdę ciebie

Jak będziesz beze mnie i będziesz to czuć codziennie?

Bonson

Światłowstręt, chyba mam światłowstręt x15

Avi

Nie lubię ludzi, bo każdy się lampi

Dlatego wychodzę po zmroku jak wampir

A bliscy się martwią, pytają co u mnie

Bo chodzę na czarno i sypiam se w trumnie

Znowu we śnie odwiedzają mnie zmarli

Wstaję ich odprowadzić by bezpiecznie dotarli!

Znowu nie śpię i tak jest co noc

Jakaś część mnie tu woła o pomoc

Odmawiam pacierz to pomaga ponoć

Bo nie chcę do piekła i nie chcę spłonąć

Zasłoń rolety wolę jak jest ciemno

Bo wychodzi słońce, a ja bym się zdrzemnął

Zdmuchuję świeczki, a nie mam urodzin

Nie sprawdzam godziny, bo chuj mnie obchodzi

Wstaje wieczorem, zasypiam nad ranem

Jak było na początku, na wieki wieków, Amen!

Bonson

Mi sveglio la mattina e l'equilibrio mi colpisce già in faccia

Sto imparando ad addormentarmi e la luce qui mi colpisce in faccia

Perché il tizio è qui da tre giorni e non è ancora morto né è già morto

E infatti, potrebbe sbrigarsi, perché io non lo capisco, cazzo

Mia madre mi dava il porridge a lume di candela

Se dovessi consigliarvelo, non lo consiglierei

Papà, quando ha acceso la luce, non volevo vederlo

E questo desiderio si è avverato in circa una settimana

Ho la luce in me come un uomo sotterraneo

La mia metratura è qualcosa che non hai

Ma tu hai un lavoro come un appaltatore

E scappare non ti farà molto bene

E sono seduto al buio e spero che la notte non prenda il sopravvento

E tu sei seduto sotto shock a pochi passi da me

Pensi che la notte lo aggirerà, pensi che io ti aggirerò

Come starai senza di me e lo sentirai ogni giorno?

Bonson

Fotofobia, penso di avere la fotofobia x15

avi

Non mi piacciono le persone, perché tutti stanno fallendo

Ecco perché esco dopo il tramonto come un vampiro

E i propri cari sono preoccupati, chiedono come sto

Perché mi vesto di nero e dormo in una bara

I morti mi visitano di nuovo nei miei sogni

Mi alzo per vederli in modo che arrivino sani e salvi!

Sono di nuovo sveglio ed è così ogni notte

Una parte di me qui sta chiedendo aiuto

Dico le mie preghiere, sembra aiutare

Perché non voglio andare all'inferno e non voglio bruciare

Chiudi le persiane, lo preferisco quando è buio

Perché sta uscendo il sole e vorrei fare un pisolino

Spengo le candeline e non è il mio compleanno

Non controllo l'ora perché non mi interessa

Mi sveglio la sera, mi addormento la mattina

Come era all'inizio, nei secoli dei secoli, Amen!