Sam Sobie - Mada

Yo, aha, sam sobie, Emadea

Sam sobie, sam sobie, (janjaron!)

Sam sobie, sam sobie

Sam sobie sterem, żaglem, okrętem

Sam sobie.

Nie umiem dbać o siebie — nie umiem dbać o swoje

Zdrowy duch w zdrowym ciele, a mam rybią głowę

I to, nie wina mamy — bo była lwem

Miałem najlepszą opcję i jej nie wykorzystałem

Mówię «czas na zmianę» i z tym różnie bywa

Jest kwiecień co przeplata mi w złych decyzjach

Przyszła piękna wiosna, w kubku mocna herba

W łóżku zeszła kołdra, usług pełna torba

Jakbym węszył na promocjach, wierz mi

Dłoń pomocna bywa bezowocną klęską

I jak się sam ze sobą nie pogodzisz

To dla innych będziesz mendą, mendo

Zapomniałem o higienie i nie pomógł Bosski

Bo mnie czyściec trzyma, chcę wyciągnąć wnioski

Gdzie przyczyna, że wciąż same troski

Szukam jej w swych czynach w sercu Polski

A znów, szpinak groszki — przetrwam jak Bylina

Chociaż czuję że mam dosyć

Finał?

łysy

A sam się zapuszczam niczym włosy

Sam sobie kamieniem i kosą, sprawdź

Sam sobie sterem, żaglem, okrętem

(sam sobie sterem, żaglem, okrętem)

Płaczę niczym drzewa — płynie czyste złoto

Szlaki pradawnych Słowian przecinam przypadkowo

Śpiewam, własne pieśni na górze stracenia

Na sercu liczne gwiazdy śmierci rycerza

Nie chcę złego, ciszy chcę

Gryzę beton i wydaje mi się że

Brnę na ślepo po tej uliczce

Wyjdę świeżo po tej potyczce

Ci co wierzą wiedzą że winyle czarne są jak winy twe

Ale VIP’y też mogą czuć się źle

Serio, słowo jest materią - więc tnę je

Wbijam się jak wenflon i wpuszczam siebie

Mały ludzki embrion pełen nieludzkich przegięć

Moje własne bruzdy na twym ciele (moje własne bruzdy)

Moje własne bruzdy na twym ciele (ksz)

Miałem stać twardo na nogach a znów latam w chmurach

Ściele się pożoga, na stołecznych podwórkach

Miałem iść pewnym krokiem a rozlewam na buty

Krwawą ciecz, o smaku pokutnym

Sam sobie Robakiem, Soplicą i Hrabią

Kiedyś mnie rozliczą, zgniotą oraz strawią - odmęty

Będę przykładową strawą na półmisku wyklętych

Tuż, co przy ognisku siedzą w kręgu zamkniętym

I odprawiają dziady jak Emikae (jak Emikae)

Sam sobie królem, rycerzem i wasalem

Patrzą na mnie z boku — nie wiem czy widzą upadek

Krawędź, linia cienka saper, wstęga cięta, sam wiesz

Czujesz ciężar — powiedz

Od kiedy to ludzie nie mogą klękać?

co jest?

Chyba mam paranoję jak Numer

Wciąż się gubię w tłumie w parku brudnych sumień

W odwiedziny co raz częściej (pozdro Lehu!)

Lecą lata i się robi co raz ciężej

Chciałbym jak dziecko pomalować swój świat kredką

Zapomnieć o zmartwieniach jak dziecko (chciałbym, ha)

Sam sobie sterem — żaglem, okrętem (sam sobie)

Wpadam w pętlę

A ty zapytaj siebie — kim jesteś

Yo, to Emadea, 2019, WCK squad crew killa

Janjaron na bitach

Sprawdź to dziwko, sam sobie, sam sobie

Mamy to

Yo, aha, me stesso, Emadea

Se stesso, se stesso, (janjaron!)

Da solo, da solo

Il timone, la vela, la nave stessa

Lui stesso.

Non posso prendermi cura di me stesso - non posso prendermi cura del mio

Una mente sana in un corpo sano e ho una testa di pesce

E non è colpa nostra, perché era un leone

Avevo l'opzione migliore e non l'ho usata

Dico "è ora di cambiare" e può essere diverso

È aprile che si intreccia nelle decisioni sbagliate

È arrivata una bella primavera, un forte stemma nel boccale

Il piumino nel letto, un bagaglio pieno di servizi

Come se stessi curiosando sulle promozioni, credimi

Un aiuto può essere un disastro infruttuoso

E se non vieni a patti con te stesso

Sarai un mito per gli altri, mendo

Ho dimenticato l'igiene e Bosski non ha aiutato

Poiché il purgatorio mi trattiene, voglio trarre delle conclusioni

Dove la causa sono ancora solo le preoccupazioni

La cerco nelle mie azioni nel cuore della Polonia

E ancora, spinaci e piselli: sopravviverò come una perenne

Anche se mi sento stufo

Finale?

Calvo

E cresco da solo come i miei capelli

Una pietra e una falce, dai un'occhiata

Il timone, la vela, la nave stessa

(stesso timone, vela, nave)

Piango come alberi - scorre l'oro puro

Incrocio accidentalmente le rotte degli antichi slavi

Canto, le mie canzoni in cima al doom

Nel cuore ci sono numerose stelle della morte del cavaliere

Non voglio il male, voglio il silenzio

Mordo il cemento e la penso così

Cammino alla cieca per questa strada

Uscirò fresco da questa scaramuccia

Chi crede sa che i vinili neri sono come colpa tua

Ma anche i VIP possono sentirsi male

Seriamente, la parola è materia, quindi l'ho tagliata

Mi infilo come una cannula e mi faccio entrare

Un piccolo embrione umano pieno di inflessioni disumane

I miei solchi sul tuo corpo (i miei solchi)

I miei solchi sul tuo corpo (ksz)

Avrei dovuto stare fermo in piedi e sto volando di nuovo tra le nuvole

C'è un incendio nei cortili di Varsavia

Dovevo camminare con sicurezza e me lo verso sulle scarpe

Un liquido sanguinolento, dal sapore penitenziale

Lui stesso, Robak, Soplicą e il Conte

Un giorno mi sistemeranno, mi schiacceranno e mi digeriranno - le profondità

Sarò un pasto esemplare sul piatto dei dannati

Proprio accanto al fuoco sono seduti in cerchio chiuso

E spengono i loro nonni come Emikae (come Emikae)

Re, cavaliere e vassallo per se stesso

Mi guardano di lato - non so se possono vedere la caduta

Edge, dragamine a linea sottile, taglio del nastro, sai

Senti il ​​peso - di'

Da quando le persone non possono inginocchiarsi?

Cos'è?

Immagino di essere paranoico come Numero

Mi perdo ancora tra la folla nel parco delle coscienze sporche

Visita più spesso (saluti Lehu!)

Gli anni volano e diventa sempre più difficile

Come un bambino, vorrei dipingere il mio mondo con un pastello

Dimentica le preoccupazioni come un bambino (desiderio, ah)

Il timone stesso: una vela, una nave (se stessa)

Cado in un cappio

E ti chiedi: chi sei

Yo, sono Emadea, 2019, l'equipaggio della squadra WCK killa

Janjaron sui bit

Controlla questa cagna, te stesso, te stesso

Noi ce l'abbiamo