Skarby - Liber, Doniu

Wszystko kręci się jak pozytywka

W kółko ta sama melodia…

Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót

Akordy, nadgodziny!

Bez ZUSu, bez wolnych sobót!

Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!

Opór!

Budowlanka — obóz Robocopów!

Połowa bez rokowań!

Na dachach zabudowań

Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!

Zobacz, z rusztowań szczytu nie widać drogi do profitu!

Bez sprytu!

Nie widać rent, nie widać emerytur!

Na tym rysunku zero szacunku, zero ubezpieczeń!

Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!

Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń

Bez urlopów i wycieczek!

Ospali!

Ich praca nie pozwala pospać!

Eliminowani!

Los nierówno rozdał!

Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!

Niektórzy nie chcą wiedzieć!

Zamiast leżeć stanąć można w pionie!

A ci co mają chęci, ich szansa tonie!

Stworzeni, żeby żyć w ogonie!

Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!

Popadając w agonię!

Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!

Ale nie wszyscy!

Nie każdy tutaj wystygł, chociaż

Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!

Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność

Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła

Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram

Mamy coś, czego nie zabiorą nam

Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła

Mamy swoje skarby!

Mamy coś czego nie zabiorą nam

Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!

Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa!

Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci

Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!

Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!

Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!

Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!

Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!

Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę, i twarz kamienną, i szyderczy

uśmiech!

Świni przy korycie od niego nie odróżnię!

I bywa różnie!

Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa

Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!

Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei

I złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei!

Ej!

Robactwo robi na twej glebie!

Znają ciebie ludzie

Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość

Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking

Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!

Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą!

My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!

To są skarby, których nie dosięgną!

Skarby, których nie dosięgną!

Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła

Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram

Mamy coś, czego nie zabiorą nam

Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła

Mamy swoje skarby!

Mamy coś czego nie zabiorą nam

Tutto gira come un carillon

Sempre la stessa melodia...

Ecco come va: svegliati, marcia per andare al lavoro

Accordi, straordinario!

Niente ZUS, niente sabato gratis!

Circuito chiuso, contadini di diverse età!

Resistenza!

Budowlanka - Campo Robocop!

Metà senza affare!

Sui tetti degli edifici

Vogliono pianificare qualcosa, io voglio raddrizzare qualcosa!

Guarda, non c'è modo di trarre profitto dalle impalcature della vetta!

Nessuna intelligenza!

Non si vedono le pensioni, non si vedono le pensioni!

In questa foto, nessun rispetto, nessuna assicurazione!

Vincite tagliate come skretche, come teste tagliate con una spada!

Una tasca anoressica, un mucchio di sacrifici

Niente vacanze o viaggi!

Si addormenterà!

Il loro lavoro ti tiene sveglio!

Eliminato!

Il destino si è comportato in modo non uniforme!

Alcune persone non sono in grado di prendere molto slancio!

Alcuni non vogliono sapere!

Invece di mentire, puoi stare in piedi!

E quelli che vogliono, la loro possibilità sta affondando!

Fatti per vivere nella coda!

Mangiare una fetta di pane da qualche parte in macchina!

Cadendo in agonia!

Il tempo per i ricchi non è dalla loro parte!

Ma non tutti!

Non tutti qui hanno preso freddo, però

Lo stipendio di uno statistico non è abbastanza per una vita arrapata!

Può fare freddo, le tue mani diventeranno fredde, ma la tua dignità non si congelerà

Quando siamo svegliati dal suono di vetri rotti

Quando attraversano il fossato e raggiungono i cancelli

Abbiamo qualcosa che non ci porteranno via

Quando la vista è oscurata da una fitta nebbia

Abbiamo i nostri tesori!

Abbiamo qualcosa che non ci porteranno via

Stai tagliando la strada polacca con un'auto stanca e combatti nella tua testa!

La realtà non è vellutata, insegui!

Per perseverare qui, terrete i bambini lontani dalla bocca

Discendenti di persone senza nome, senza posizione!

Nascosto quando non c'è niente di cui essere orgogliosi!

Young riceve un'impressione mentale da amici che hanno genitori lavorati a maglia!

Cosa stanno cercando di scoprire su come sono percepiti in città!

Per la razza superiore, superiore per fortuna!

Il padre indossa un torcicollo e la testa sollevata e una faccia di pietra e beffardo

Sorridi!

Non riesco a distinguere un maiale dall'abbeveratoio da lui!

E può essere diverso!

Ma non esagerare negli affari, nel ruolo di presidente, un boss nouveau riche

Che è nelle zone dei tuoi sogni!

Nel forum principale, quando durante la messa si scambiano sponsor e benefattori

E i ladri che lunedì contraddicono la loro idea!

Ehi!

Fa i vermi nel tuo terreno!

Le persone ti conoscono

Questa è l'unica cosa che collega me e te, ma sii consapevole

Non sei niente per loro, la giustizia ti prenderà come un vichingo

Prendi questo CD da tua figlia, ascolta questa musica!

Quando questi signori della macchina oscura vengono per i debiti e prendono tutto!

Abbiamo qualcosa che rimarrà di sicuro, tesori che non raggiungeranno!

Questi sono tesori che non possono raggiungere!

Tesori che non possono raggiungere!

Quando siamo svegliati dal suono di vetri rotti

Quando attraversano il fossato e raggiungono i cancelli

Abbiamo qualcosa che non ci porteranno via

Quando la vista è oscurata da una fitta nebbia

Abbiamo i nostri tesori!

Abbiamo qualcosa che non ci porteranno via