Zza brudnej szyby - Verba

Codzienność, tak z pewnością znasz to

Raz bezczynność, czasem senność, czasem brak wolnej chwili

Jedni biorą prozak, lub napełniają kieliszki

Innym proza życia namaluje serial w telewizji

Wielu to się nie przykrzy, wiedzą wszystko o wszystkich

Nie mają własnych spraw, więc żyją problemami innych

Młodsi wolą się spalić, rzeczywistoąść ich wali

Nie wnikają w cudze życie, no a własne przegrali

Przećpali najlepszy czas, lepiej zapomnieć teraz

Wybrali letarg, a co mieli już dawno poszło na przetarg

Wyprzedali to, co jeszcze dało się sprzedać

Teraz speed, później hera, czas najwyższy umierać

Nie wybieram się z nimi, nie spisałem się na straty

Wciąż mam siłę, która co dzień każe mi iść do pracy

Ja wiem, że dam radę, ty też sobie poradzisz

Czasem musi się coś sypnąć, żeby móc to naprawić

Czasem musi się co?

sypnąć!

Twoja codzienność!

Przez brudne szyby widzę ludzi

Poszukują prostej drogi, by się nie zagubić

Oni dadzą radę, ty też sobie poradzisz

Czasem musi się coś sypnąć, aby móc to naprawić

W głowie trzeba mieć plany, brać na zmiany poprawki

Ławka rezerwowych, nie otwiera drogi do bramki

Jednak dzień po dniu, widzę świat tych ludzi

Którzy chcieli by zasnąć i się więcej nie obudzić

Stres, znika sens, a los jakoś nie służy

Jak zły drogowskaz, dla zagubionych w podróży

Lecz jak nie dziś to jutro zapytają o drogę

Nigdy nie jest za późno na decyzji zmianę

Wiem, że wolisz stanąć na pozycji wygranej

Po tej stronie, na którą przechylono szalę

Ale nie jest tak łatwo, szczęściu trzeba pomóc

Dołożyć wszelkich starań, nie na siłę, bez przymusu

Bez powodu, by nigdy już nie liczyć dołu

Chwycić to, wziąć to, bez zbędnych lamentów

Życiowych zapędów, tak by nie wypaść z zakrętu

Teraz plask na pysk, światła błysk, obudą się

Obudą się, bo poniesiona porażka może uchronić od błędu!

Ogni giorno, sì, sicuramente lo sai

A volte inattività, a volte sonnolenza, a volte mancanza di tempo libero

Alcuni prendono il prozak o si riempiono i bicchieri

Un'altra prosa di vita dipingerà una serie televisiva

Molti non si arrabbieranno, sanno tutto di tutti

Non hanno i propri affari, quindi vivono con i problemi degli altri

I più piccoli preferiscono bruciarsi, la realtà li crolla

Non penetrano nella vita di qualcun altro e hanno perso la propria

Hanno avuto il miglior tempo, meglio dimenticare ora

Scelsero il letargo, e ciò che avevano da tempo è andato in offerta

Hanno esaurito ciò che poteva ancora essere venduto

Ora velocità, poi hera, è giunto il momento di morire

Non vado con loro, non ho fatto del mio meglio

Ho ancora la forza di andare a lavorare ogni giorno

So che posso farlo, puoi farlo anche tu

A volte qualcosa deve andare in pezzi per risolverlo

A volte deve essere cosa?

cospargere!

La tua quotidianità!

Riesco a vedere le persone attraverso le finestre sporche

Stanno cercando un modo semplice per non perdersi

Loro possono farlo, puoi farlo anche tu

A volte qualcosa deve cadere per risolverlo

Devi avere dei piani in testa, devi cambiare le correzioni

La panchina dei sostituti non apre la strada alla porta

Tuttavia, giorno dopo giorno, vedo il mondo di queste persone

Chi vorrebbe addormentarsi e non svegliarsi più

Lo stress, il senso scompare e il destino in qualche modo non serve

Come un brutto cartello, per chi si perde nel viaggio

Ma se non oggi, chiederanno indicazioni domani

Non è mai troppo tardi per fare un cambiamento

So che preferisci essere in una posizione vincente

Sul lato la bilancia era inclinata

Ma non è così facile, devi aiutare la felicità

Fai ogni sforzo, non con la forza, senza coercizione

Nessun motivo per non contare mai più la fossa

Afferralo, prendilo, niente più lamenti

Aspirazioni di vita per non cadere dalla curva

Ora schiaffeggia la faccia, accendi le luci, si accenderanno

Si sveglieranno perché il loro fallimento può salvarli dall'errore!