Nie Ma Sensu - Paluch, DJ Story, Brahu

Bez niepotrzebnej wczówki na białego czarnucha

W chuju mam to kto czego słucha

Bez ciągłego parcia na bycie pierdoloną gwiazdą

Ci co mają taką jazdę oni najszybciej zgasną

Nie idę tam, gdzie zapierdalają wszyscy

Odporny na reklamę, bardzo świadomy skurwysyn

Do większości klipów przydałyby się napisy

Bo nie rozumiem bełkotu, który z monitora krzyczy

I to nie kwestia sprzętu czy masteringu

Zanim wejdziesz do gry zapierdalaj na treningu

I nie oskarżaj mnie o brak tolerancji

Bo toleruję minimum, a ciebie nie ma w mojej skali

Gdyby zaczęli dzisiaj byliby tacy mali

Są dalej na scenie, bo trochę wcześniej zaczynali

Dzisiaj młodzi większość starych pozjadali

Więc nie ma sensu żeby dalej rapowali

Nie ma sensu byś nienawidził nas

Zrozum dziś sens słów

Szkoda czasu dla jebanych stresów

Zamiast karmić nienawiść wolę kolejny klasyk kłaść na bit

Nie ma sensu byś nienawidził nas

Zrozum dziś sens słów

Zamiast się starać marnować wersów

Lepiej szlifuj styl albo wypierdalaj z gry

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Robię swoje i chuj z tym czy skumasz

Wciąż zwałę mam z paziów przyjmujących pozę

Którzy na siłę chcą by ich styl wzbudzał grozę

Nie wiesz co to przypał, nie wiesz czym jest ból życia

Żyjesz na krawędzi, chyba gdy to łykasz

Wybacz, mężczyzną nie czyni tatuaż

Mówisz to nie żadna poza, dobra sobie tak tłumacz

Kolejnych trzech ryj do mica drze, to leszcze w grze

Są do nas jak PKP do TGV

To nie ta liga, wybacz biały nigga

Ja zawinę jointa, ty weź zawiń się w dywan

Nasza komitywa uliczny syf nagrywa

Prawdziwy rap, skurwysynu, tak to się nazywa

Paluch i Brah, cały kraj zna nas tu po ksywach

To pierwsza liga tera nawija na waszych rewirach

Bez zazdrości, przed konkurencją nie ma strachu

Jestem w grze, ale po innej stronie rapu

Nikt kurwa nie idzie moją ścieżką

Oprócz kilku ludzi, z którymi dzielę się pensją

Ty nazywasz to presją, a mnie to napędza

I pod presją zawsze najlepiej wjeżdżam

Więc nie ma sensu żebyś przeszkadzał mi

Bo to twoja nienawiść dodaje mi najwięcej sił

Ja mam spokój, on płynie we krwi

Ty też chcesz mieć więc moją krew pij

Tętno to bit, a serce to tekst

Wypełnia bit kolejne tysiąc serc

To lepsze niż sex i extasy

Plus mój styl, który jak platyna lśni

I wierz mi, że protestować nie ma sensu

Najlepsi, jak za komuny towar z Pewexu

Nie idę tam gdzie zapierdala bardzo świadomy skurwysyn

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Nie ma sensu

Nie idę tam gdzie zapierdala bardzo świadomy skurwysyn

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Mam swój rap, bit tłusty i swój klimat

Robię swoje

Niente pre-tè da negri bianchi non necessari

Il cazzo è chi ascolta cosa

Senza il costante bisogno di essere una fottuta star

Coloro che hanno una corsa del genere, usciranno più veloci

Non vado dove vanno tutti

Figlio di puttana resistente alla pubblicità e molto consapevole

La maggior parte delle clip userebbe i sottotitoli

Perché non capisco le parole senza senso che urlano dal monitor

E non è una questione di hardware o di mastering

Prima di entrare in gioco, smetti di allenarti

E non accusarmi di intolleranza

Perché io tollero il minimo e tu non sei nella mia scala

Se iniziassero oggi sarebbero così piccoli

Sono ancora sulla scena perché hanno iniziato un po' prima

Oggi i giovani hanno mangiato la maggior parte dei vecchi

Quindi non ha senso che continuino a rappare

Non ha senso che tu ci odi

Comprendi il significato delle parole oggi

È una perdita di tempo per il fottuto stress

Invece di alimentare l'odio, preferisco mettere in scena un altro classico

Non ha senso che tu ci odi

Comprendi il significato delle parole oggi

Invece di cercare di sprecare le linee

Meglio perfezionare il tuo stile o uscire dal gioco

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Faccio le mie cose e fanculo se lo capisci

Ho ancora il nome della pagina in posa

Che costringono il loro stile a essere maestoso

Non sai cosa sia, non sai qual è il dolore della vita

Vivi al limite a meno che non lo ingoi

Siamo spiacenti, l'uomo non è fatto da un tatuaggio

Lo dici tu, nessuno tranne, spiegalo a te stesso

I prossimi tre musi di mica si stanno strappando, sono orate in gioco

Per noi sono come PKP e TGV

Non è quel campionato, mi dispiace negro bianco

Io avvolgo la canna, tu prendi il tappeto

La nostra amichevole merda di strada sta registrando

Vero rap, figlio di puttana, è così che si chiama

Paluch e Brah, l'intero paese ci conosce con soprannomi qui

Questa è la prima lega della tera nei tuoi territori

Nessuna gelosia, nessuna paura della concorrenza

Sono nel gioco, ma su un lato diverso del rap

Nessuno sta camminando sulla mia strada

Fatta eccezione per alcune persone con cui divido il mio stipendio

Tu la chiami pressione e mi guida

E sotto pressione, è sempre meglio entrare

Quindi non ha senso che tu mi disturbi

Perché è il tuo odio che mi dà più forza

Sono calmo, scorre nel sangue

Vuoi avere anche il mio sangue, bevilo

La frequenza cardiaca è il battito e il cuore è il testo

Altri mille cuori riempiono il bit

È meglio del sesso e dell'estasi

In più il mio stile che brilla come il platino

E credetemi, non ha senso protestare

Il meglio, per quanto riguarda i comuni, le merci di Pewex

Non vado dove un figlio di puttana molto consapevole è in giro

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Non ha senso

Non vado dove un figlio di puttana molto consapevole è in giro

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Ho il mio rap, il ritmo grasso e la mia atmosfera

Sto facendo le mie cose