Leki - P.A.F.F., Paluch

Skurwiele mówią, jak masz żyć

Znów tworzą zlepek pustych słów

Niech krzyczą, ty nie słuchaj ich

Znów widzę kolor twoich ust

Skurwiele mówią, jak mam żyć

Zrzucają na mój nastrój gruz

Przy tobie znika cały syf

Teraz dziękuję już za leki

Witam cię w moim świecie

Wszystko dziś all inclusive

Chłodzę myśli w sorbecie

Jack Herer w jacuzzi

Bez chemii i piguł

Jak zawsze natural

Dzisiaj czuję się lekko

I mogę swobodnie se latać na chmurach

Gdzieś daleko w górach

Możesz krzyczeć do woli

Ponad smogiem i dymem

Ziomuś, uwierz, wdech już nie boli

Ciężki klimat nie dla nas

Dobrze na codzień znam to

Mrożony ananas

A powietrze pachnie jak Rabanne Paco

Skurwiele mówią, jak masz żyć

Znów tworzą zlepek pustych słów

Niech krzyczą, ty nie słuchaj ich

Znów widzę kolor twoich ust

Skurwiele mówią, jak mam żyć

Zrzucają na mój nastrój gruz

Przy tobie znika cały syf

Teraz dziękuję już za leki

I figli di puttana ti dicono come vivere la tua vita

Formano di nuovo un grappolo di parole vuote

Lasciali urlare, non li ascolti

Riesco a vedere il colore delle tue labbra

I figli di puttana mi dicono come vivere

Gettano macerie sul mio umore

Tutta la merda scompare con te

Ora, grazie per i farmaci

Benvenuto nel mio mondo

Tutto oggi tutto compreso

Raffreddo i miei pensieri in un sorbetto

Jack Herer nella vasca idromassaggio

Niente prodotti chimici o pillole

Come sempre naturale

Oggi mi sento leggero

E posso volare liberamente tra le nuvole

Da qualche parte lontano tra le montagne

Puoi urlare a piacimento

Oltre smog e fumo

Amico, credimi, non fa più male inalare

Clima rigido non per noi

Lo so bene ogni giorno

Ananas congelato

E l'aria odora di Rabanne Paco

I figli di puttana ti dicono come vivere la tua vita

Formano di nuovo un grappolo di parole vuote

Lasciali urlare, non li ascolti

Riesco a vedere il colore delle tue labbra

I figli di puttana mi dicono come vivere

Gettano macerie sul mio umore

Tutta la merda scompare con te

Ora, grazie per i farmaci