Dosyć - Nosowska

Ja to nawet lubię zapach skoszonej trawy

Kojarzy mi się nieźle, dobrze nawet

Przestrasza mnie tylko wrzask kosiarek

Jakby krzyczały do mnie, o mnie, na mnie…

Albo gdy wiatr robi HUU-HUU

I wpełza przez wentylacyjną kratkę

Mam dreszcze na przedramionach

Muszę zapalić światło

Czuję się też nieswojo, gdy się przechodzę po mieście nocą

I widzę u kogoś w oknie świetlówkę jarzeniową

Myślę wtedy ze zgrozą: jak w takim świetle wygląda ciało?

Jak się chowają dzieci?

Jak się w prosektorium chowają?

I gadać mi się nie chce!

Nie chce mi się gadać!

Słuchać też niechętnie,

słuchać mi się nie chce!

Ja to nawet lubię skoczyć nad morze, jezioro

Ale tylko sobie patrzę, unikam kontaktu z wodą

To dlatego, że jest ciemna, nie dojrzysz, gdzie jest dno

A tam żyją takie-owakie i mogą znienacka dotknąć

Tylko gadać mi się nie chce, bo o czym tu gadać?

Ludzie myślą, że kula, a wiadomo, że jest płaska

Gdyby sito podstawić, żeby sensu nałapać

Mikrogrudki nie uświadczysz, przelatuje bla, bla, bla, bla…

Gadać mi się nie chce!

A dlaczego nie?

Chcesz wyjaśnień?!

Mówię nie — bo «nie» wystarczy!

A ty męczysz i ciśniesz

dalej!

Gadać mi się nie chce!

Bo nie!

A dlaczego?

Chcesz wyjaśnień?!

Bo nie!

Mówię nie — bo «nie» wystarczy!

Bo nie!

A ty męczysz i ciśniesz dalej!

Bo nie!

A że słońce napierdala… że gorąco i poty…

A że piździ i z zimna klekoczą im kości…

Że Taco był spoko, za to teraz chujowy…

Że ta książka to syf a Smarzowski się kończy…

Kartezjusz pierdolił.

Teraz, gdzie oko poślesz: mam problem, więc jestem

A ja kurwa mam dosyć…

Gadać mi się nie chce!

Gadać mi się nie chce!

Gadać mi się nie chce!

Gadać mi się nie chce!

Gadać mi się nie chce!

Bo nie!

Gadać mi się nie chce!

Bo nie!

Gadać mi się nie chce!

Bo nie!

Gadać mi się nie chce!

Bo nie!

Mi piace anche l'odore dell'erba falciata

Lo associo al buono, anche buono

L'unica cosa che mi spaventa è l'urlo dei tosaerba

Come se stessero urlando contro di me, di me, di me...

O quando il vento fa HUU-HUU

E striscia attraverso la griglia di ventilazione

Ho i brividi sugli avambracci

Devo accendere la luce

Mi sento anche a disagio a passeggiare per la città di notte

E vedo una lampada fluorescente nella finestra di qualcuno nella finestra

Poi penso con orrore: che aspetto ha il corpo in una tale luce?

Come si nascondono i bambini?

Come si nascondono nella sala di dissezione?

E non voglio parlare!

Non voglio parlare!

Anche riluttante ad ascoltare,

non voglio ascoltare!

Mi piace anche saltare al mare, al lago

Ma guardo solo me stesso, evito il contatto con l'acqua

È perché è buio, quindi non puoi vedere dove sia il fondo

E vivono lì e possono toccarli inaspettatamente

È solo che non voglio parlare, perché cosa c'è di cui parlare?

La gente pensa a una palla e tu sai che è piatta

Se solo si potesse trovare un setaccio per avere un senso

Non sperimenterai microgrid, blah, blah, blah, blah mosche di ...

non voglio parlare!

E perchè no?

Vuoi una spiegazione?!

Dico di no - perché "non" è abbastanza!

E ti stanchi e spingi

prossimo!

non voglio parlare!

Perché no!

Ma perché?

Vuoi una spiegazione?!

Perché no!

Dico di no - perché "non" è abbastanza!

Perché no!

E ti stanchi e vai avanti!

Perché no!

E che il sole è fottutamente... caldo e sudato...

E poiché guidano e le loro ossa sbattono per il freddo...

Quel Taco era figo, ma ora è una merda...

Che questo libro sia una merda e che Smarzowski finisca...

Cartesio stava scopando.

Ora dov'è il tuo sguardo: ho un problema, quindi sono

E io sono fottutamente stufo di...

non voglio parlare!

non voglio parlare!

non voglio parlare!

non voglio parlare!

non voglio parlare!

Perché no!

non voglio parlare!

Perché no!

non voglio parlare!

Perché no!

non voglio parlare!

Perché no!