Outro - Płomień 81, Onar, Pezet

Ej, ej, ej, ej, ej

Znów wjechała z buta jesień i pogoda jest barowa, także

Osiem lat nie piję, ale z ziomkiem chciałem iść na browar

Dzisiaj ledwo żyję, wszyscy tutaj dają w szyję

Jak nie wierzysz przyjedź, zobacz

Co nie wzmocni to zabije cię

Ciężko wierzyć w czyjeś słowa

Chciałbym złapać chwilę

Jakoś ją zarejestrować, tak jak klatkę kodak chce

Coś coś ułożyć chcesz, może laskę poznać, zrobić cash

Lecz nie taką co ci zrobi loda

Później stawkę poda ci za seks

Szkoda ci jak łez na nią, biec za nią

Bo w środku jak diabeł, gdy na zewnątrz jest anioł

(hehe) Znam ją, ona wciąż jest głodna

Chce być modna i chce wyjść za mąż

Ty jak jesteś głodny to se zjedz danio

Wali gdzie mieszkanie jest drogie, lepiej weź namiot

Taniej jest na Manhatan’ie

Nie śpisz, chociaż jest rano

I chyba nie ma Boga skoro nie ma loga

Chociaż przecież umarł i zmartwychwstał w Wielkanoc

Ja, sam je mam na nogach, dla mnie to jest towar

Tak jak produkt narodowy eksportowy, tano

Nie zwariować, jakoś żyć, nie zwariować, co?

Nie zwariować, jakoś żyć, nie zwariować, o

Nie zwariować, jakoś żyć, nie zwariować, co?

Nie zwariować, jakoś żyć, nie zwariować

-To miasto wciąż takie samo

-Kręci dym, anielski pył i martwi prezydenci

-Tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć

-Plotki gonią plotki, wyzbywam się skrupułów

-Nie chcę żyć, nie chcę być tu, ukryty w mieście krzyk

-Coraz większe nic i więcej syfu

-Świat na pokaz

-Przyszłość - licytacja, którzy więcej zgarną

To wszystko, to wszystko, to wszystko

Czasami chciałbym wyłączyć prąd, choćby na chwilę

Albo inaczej niż przez ból głowy poczuć, że żyję

Demony nocy wyświetlają chore rozkminy

A ja myślę o tym czy to kiedykolwiek przeminie

Ksiądz mówi, że do Boga najbliżej gdy w mroku gdzieś giniesz

Sam bym tak głosił, gdybym robił w tej firmie

Trudno odnaleźć drogę, jak nikomu nie wierzysz na Sto-pro

A w tłumie ludzi najbardziej cię dojeżdża samotność

Kiedy planowałeś świat chwycić za grdykę

Poszło nie tak i zostałeś sam w syfie

Nie śmiem się dziwić, że masz kminę

Że popłyniesz, choć możesz wpaść w wiry

Rest in Power Mac Miller

A co jeśli jednak masz wyjście

Coś ci mówi znajdź siłę i walcz typie

Bo jeszcze będziesz na szczycie

Zanim urwie się ostatni odcinek

Co by się nie działo idziesz dalej póki trwa życie

Ehi, ej, ej, ej, ej

L'autunno è sceso di nuovo dalle scarpe e anche il tempo è da bar

Non bevo da otto anni, ma io e il mio amico volevamo andare al birrificio

Oggi sono a malapena vivo, tutti qui stanno cedendo al collo

Se non credi, vieni a vedere

Ciò che non lo rende più forte, ti ucciderà

È difficile credere alle parole di qualcun altro

Vorrei cogliere un momento

In qualche modo registralo, proprio come vuole il telaio Kodak

Vuoi organizzare qualcosa, magari conoscere una ragazza, fare soldi

Ma non quello che ti farà un pompino

Più tardi, ti daranno la tua tariffa per il sesso

Ti dispiace per come le lacrime le corri, corri dietro di lei

Perché dentro come un diavolo quando fuori c'è un angelo

(hehe) La conosco, ha ancora fame

Vuole essere alla moda e vuole sposarsi

Tu, quando hai fame, mangia danios

Wali dove l'appartamento è costoso, meglio prendere una tenda

È più economico a Manhattan

Anche se è mattina sei sveglio

E probabilmente non c'è Dio poiché non c'è il logo

Sebbene sia morto e risorto a Pasqua

Io, li ho ai piedi, per me è una merce

Proprio come un prodotto di esportazione nazionale, a buon mercato

Non impazzire, vivi in ​​qualche modo, non impazzire, eh?

Non impazzire, vivere in qualche modo, non impazzire, oh

Non impazzire, vivi in ​​qualche modo, non impazzire, eh?

Non impazzire, vivere in qualche modo, non impazzire

-È sempre la stessa città

-Lavora su fumo, polvere d'angelo e presidenti morti

-Imparo qui ogni giorno che non ci sono sentimenti

-Gossip insegui il pettegolezzo, mi libero degli scrupoli

-Non voglio vivere, non voglio essere qui, urlo nascosto in città

- Sempre più niente e più schifezze

-Mondo per lo spettacolo

-Il futuro - un'asta che vincerà di più

Ecco, ecco, ecco

A volte vorrei staccare la corrente, anche solo per un momento

O, a parte un mal di testa, sentirsi vivi

I demoni della notte mostrano mimose malate

E ci penso, se ne andrà mai

Il prete dice che la cosa più vicina a Dio è quando muori da qualche parte nell'oscurità

L'avrei predicato io stesso se avessi lavorato in questa compagnia

È difficile trovare la tua strada se non credi a nessuno su Sto-pro

E in una folla di persone, la solitudine ti guida di più

Quando stavi progettando di afferrare il mondo per la mela

È andato storto e sei rimasto solo nella merda

Non oso sorprendermi che tu abbia il cumino

Che andrai, anche se puoi rimanere intrappolato nei vortici

Riposa in Power Mac Miller

E se avessi una via d'uscita

Qualcosa ti dice di trovare la forza e il tipo di combattimento

Perché sarai ancora al top

Prima che l'ultimo episodio si interrompa

Qualunque cosa accada, vai avanti finché dura la vita