Diler - Jeden Osiem L

Ja jestem słów dilerem, opychanie ich mym celem

Grupę w której działam prasa zwykła nazywać kartelem

Jestem słów szmuglerem, zwykłych zwrotów eksporterem

Nieskończone źródło głowa, w niej ważę, mierzę, dzielę

Jestem pasjonatem, swojej branży wielbicielem

Generacja szarej strefy, jestem jej przedstawicielem

Jestem, później znikam, patrz, liryczna bomba tyka

Zegar nastawiony, czeka tylko na znak zapalnika

Gówna nie dotykam, jara mnie rymów technika

Pozbawione sensu zdania szybko wrzucam do śmietnika

Nokaut przeciwnika, pędzę ja, reszta kuśtyka

Uzależniam cały naród, rozprowadzam po głośnikach

Rym mój plus muzyka duszę słuchacza przenika

Opór nie jest przewidziany podpowiada mi logika

Widzę po wynikach, że opłaca się praktyka

Pakowane do pudełek, towar z półek sklepów znika

Masz to, bierz to, sprawdź to właśnie teraz

Włącz to, podgłoś, ciszę zamknij w kierat

Dźwiękiem karm tych co nie wiedzą jak wybierać

Membran ruch niech twoje ciało sponiewiera

Ja jestem gry liderem, twym najlepszym przyjacielem

Bez skrupułów kruszę schemat, mi podobnych jest niewiele

Jestem desperatem, zaplecionym liter batem

Tych po mojej stronie wielbię, dla zawistnych jestem katem

Jestem jak fabryka co lubuje się w wynikach

Na paletach grzeję tracki zanim trafią do głośnika

Potem jak z czajnika, w którym grzeje się muzyka

Para bucha po sam sufit, w parze znika wnet publika

Masz tu zawodnika co namiętnie w temat wnika

Aerobik na parkiecie, parkiet nieba już dotyka

Seria bez tłumika znów przerywa ciszę, wzdycham

Popyt na mój towar rośnie, cały kraj już nim oddycha

To jak kość Rubika z modą wieczną polemika

Niekończąca się opowieść która z czasem nie zanika

To jak show magika, w kapeluszu królik znika

Na pytanie jak to zrobił odpowiada — lat praktyka

Ja jestem koneserem, zapełnionym słów klaserem

Z przyjemnością na mych kontach witam sumy z szóstym zerem

Jestem trend seterem, stoję za biznesu sterem

Nie do pokonania graczem, doskonałym kusicielem

Jestem akrobatą, wygłuszonym akumatą

Karkołomne ewolucje rusza rynku penetrator

To jak hator, hator, ósmy cud w gorące lato

Nie do zatrzymania żołnierz jak liryczny terminator

Popatrz, chłonę branżę, kojarz dźwięki te z melanżem

Zanim inni zaczną myśleć ja tu przejmę całą transzę

Potem plany dalsze opanować tej gry planszę

Po kolei każde pole zdobyć pełnym siły marzeń

Widzisz, wszystko jasne, ja tu będę reszta zgaśnie

Z monopolem na rozrywkę w ręce swe z zachwytu klasnę

Oto chodzi właśnie, ludzie chłoną to jak baśnie

Świeży towar co powstaje na Lotników 18

Io sono il commerciante di parole, riempiendo loro il mio obiettivo

Il gruppo in cui opero è conosciuto dalla stampa come un cartello

Sono un contrabbandiere, le solite frasi da esportatore

Sorgente infinita della testa, in essa peso, misuro, divido

Sono appassionato e ammiratore del mio settore

Generazione del mercato grigio, io ne sono il rappresentante

Io sono, poi sparisco, guarda, la bomba lirica sta ticchettando

L'orologio è impostato, in attesa solo del segno del fusibile

Non tocco un cazzo, prendo le rime di un tecnico

Getto rapidamente le frasi senza senso nella spazzatura

K.O. avversario, io corro, il resto zoppica

Assumo l'intera nazione, lo distribuisco attraverso gli altoparlanti

La mia rima più la musica permea l'anima dell'ascoltatore

La logica mi dice che la resistenza non è prevista

Posso vedere dai risultati che la pratica paga

Confezionata in scatole, la merce scompare dagli scaffali

Capito, prendilo, dai un'occhiata adesso

Accendilo, alzalo, chiudi il silenzio nel tapis roulant

Nutri chi non sa scegliere con il suono

Il movimento della membrana lascia che il tuo corpo ti ferisca

Sono il leader del gioco, il tuo migliore amico

Sbriciolo lo schema senza scrupoli, ce ne sono pochi come me

Sono disperato, una frusta intreccia le lettere

Adoro quelli dalla mia parte, per quelli che sono gelosi sono un carnefice

Sono come una fabbrica e mi piacciono i risultati

Riscaldo le tracce sui pallet prima che raggiungano l'altoparlante

Poi come un bollitore con dentro della musica

Il vapore soffia al soffitto e il pubblico svanisce

Hai un giocatore qui che entra con passione nell'argomento

Aerobica in pista, il cielo sta già toccando la pista

La serie senza marmitta rompe di nuovo il silenzio, sospiro

La domanda dei miei beni è in crescita, l'intero Paese la sta già respirando

È come l'osso di Rubik con la moda delle polemiche eterne

Una storia infinita che non svanisce mai

È come uno spettacolo di prestigiatori, in un cappello il coniglio scompare

Quando gli è stato chiesto come ha fatto, ha risposto: anni di pratica

Sono un intenditore, un francobollo pieno di parole

Sono lieto di accogliere somme con il sesto zero sui miei conti

Sono un trend setter, sono responsabile del business

Un giocatore insormontabile, un perfetto tentatore

Sono un acrobata, un akumata ovattato

Evoluzioni a rotta di collo muovono il penetratore del mercato

È come odio, odio, ottava meraviglia in una calda estate

Un soldato inarrestabile come un terminatore lirico

Ascolta, assorbo l'industria, associo questi suoni al melange

Prima che gli altri inizino a pensare, mi occuperò dell'intera tranche qui

Quindi prevede di padroneggiare ulteriormente questo gioco da tavolo

Prendi ogni campo a turno pieno di potere da sogno

Vedi, tutto è chiaro, io sarò qui, il resto uscirà

Con il monopolio dell'intrattenimento, la sua gioia di classe nelle sue mani

Ecco fatto, le persone lo assorbono come nelle favole

Prodotti freschi che vengono prodotti a Lotników 18