Jest impreza - PIH, Ero, Sobota

Swoimi melanżami rozpierdalam system

Z weteranami alko magister

Z pełnymi butelkami to chyba oczywiste

Na pełnej kurwie wali ostro w pizdę, man

Jest impreza — w górę szkła

Jest impreza — właśnie tak

Jest impreza — weź polej brat

W domu od dni kilku, niezły pasztet

Ty z kochanką, na seks taśmie

Idziesz w taniec kręcić serial

W dłoni Moet, Ice Imperial

Pijesz na umór niezatapialny

Nic nie zatrzyma jedno osobowej armii

Jaka pacyfa?

Mieszaniec lwa i lisa

W pogardzie dzisiaj stylówka hippisa

Ona Cię obcina, zjadłbyś ją z ketchupem?

Zaniedbany hamburger ukryty za buszem?

Nie ma marzeń bez koszmarów — sprawa jest prosta

Mała lubi grzebać w torbie… u listonosza

Pół miasta dzisiaj bierze, towar w kredens

Pod klubem złodzieje damskich torebek

Ty chciałbyś playmate, lecisz na wolno

Szukasz lokalnej królowej porno

I może to być zabójcze salto

Ostatnie Tango, Marlon Brando

Wchodzisz do klubu, 100% pewny

Wpierdalasz się, jak tir w gołębnik

Otwarte ramiona, każdy Cię gości

Masz szczęście w kartach, szczęście w miłości

Nie robisz niepotrzebnych, zbędnych ruchów

Zdymani wrogowie śpią dzisiaj na brzuchu

Jest impreza — w górę szkła

Jest impreza — właśnie tak

Jest impreza — weź polej brat

Tuuu…

Topisz w alkoholu smutki swe kochana

Wiesz, że żywot krótki, chcesz być znów kochana

Siadać na kolanach, być pieszczona

Masz już w planach jak tego dokonać

Do torebki chowasz, błyskotka w proszku

Tańcz głupia od nowa, stres gasisz w zalążku

Boże uchowaj, dziś nie wrócisz sama

Na wpół rozebrana, pół baletów na kolanach

Chyba nas widziałaś, tak, tam przy barze

Eros, Pih, Sobota, ze stażem piłkarze

Ale nie tym razem, żaden nie ruszy w szranki

Zbyt wielu skurwielów grało do tej bramki

Nie martw się malutka, znajdziesz tu koguta

Pipa-papa-pupa, robótki na drutach

Rano łeb nakurwia, kac aż do środy

Byle do soboty, następne zawody

Jest impreza — w górę szkła

Jest impreza — właśnie tak

Jest impreza — weź polej brat

Podpierasz ścianę i bez gazów wodę drynisz

Gdy ktoś inny wącha kox z cycka największej mistrzyni

Jak Dan Bilzerian lecimy, nie tutaj tylko tam, Blam!

Gdzie leci dobry Hip-Hop Ero, Melo Psychofan

Jak sushi i Kikkoman, ja i dobre alkohole

Zdarza się coś rozpierdole, raz pod stołem, raz przy stole

I tak się składa, że ze mną gwiazd plejada Jest fajnie, jest Sobota,

dziś z Pihem coś porozrabiam

Tych typów paru, co strach zaprosić ich do baru

Na samych bibach, na bank, prysło z milion dolarów

I w chuj w to, jak zakaz palenia, znów coś płonie

Niejedna przyszła z chłopem, a na nas patrzy łakomie

Zacieram dłonie, kiedy wjeżdża szkocka… krata

Nie jestem b-boyem, po niej miota mną jak szatan

I chyba znów mam katar, w sumie mam już swoje lata

Z rana do mnie dzwoń, pewnie będę leczyć kaca

Jest impreza — w górę szkła

Jest impreza — właśnie tak

Jest impreza — weź polej brat

Ho rovinato il sistema con i miei melange

Master Alko con veterani

Con le bottiglie piene probabilmente è ovvio

In una puttana piena, si picchia forte la fica, amico

C'è una festa in vetro

C'è una festa - proprio così

C'è una festa - prendila fratello

In casa da qualche giorno, bel patè

Tu con un amante, per sex tape

Vai a ballare per girare una serie

Nelle mani di Moet, Ice Imperial

Bevi in ​​uno stato inaffondabile

Niente può fermare un esercito di uno

Che pacif?

Incrocio di leone e volpe

Lo stile hippie è disprezzato oggi

Ti interrompe, lo mangeresti con il ketchup?

Un hamburger malandato nascosto dietro la boscaglia?

Non ci sono sogni senza incubi: la questione è semplice

Alla bambina piace frugare nella borsa... dal postino

Metà della città sta portando le merci nell'armadio oggi

Davanti al locale ci sono ladri di borse da donna

Ti piacerebbe un compagno di giochi, stai andando piano

Stai cercando la regina del porno locale

E potrebbe essere una capriola letale

Ultimo tango, Marlon Brando

Entri nel club, sicuro al 100%.

Spingi come un camion in un loft

Braccia aperte, tutti ti danno il benvenuto

Sei fortunato nelle carte, fortunato nell'amore

Non fai movimenti inutili e non necessari

I fumosi nemici oggi dormono a pancia in giù

C'è una festa in vetro

C'è una festa - proprio così

C'è una festa - prendila fratello

Tuuu...

Affoghi i dolori del tuo tesoro nell'alcol

Sai che la tua vita è breve, vuoi essere amato di nuovo

Siediti sulle mie ginocchia, fatti accarezzare

Hai già dei piani su come farlo

Lo nascondi nella tua borsa, un portacipria

Balla di nuovo stupidamente, estingue lo stress in un nodo

Dio non voglia, oggi non torni da solo

Mezze svestite, mezze ballerine in ginocchio

Penso che tu ci abbia visto, sì, laggiù al bar

Eros, Pih, sabato, con i senior

Ma non questa volta, né inizierà la competizione

Troppi figli di puttana hanno giocato per questo obiettivo

Non preoccuparti piccola, qui troverai un gallo

Pipa-papa-pupa, maglia

Al mattino mi si ammala la testa, i postumi di una sbornia fino a mercoledì

Fino a sabato, la prossima gara

C'è una festa in vetro

C'è una festa - proprio così

C'è una festa - prendila fratello

Sostenere il muro e asciugare l'acqua senza gas

Quando qualcun altro sente l'odore del kox dalla tetta dell'amante più grande

Come Dan Bilzerian, non andiamo qui, ma là, Blam!

Dov'è il buon hip-hop Ero, Melo Psychofan

Come il sushi e Kikkoman, io e il buon umore

Succede che qualcosa si incasina, a volte sotto il tavolo, a volte al tavolo

E succede che con me una galassia di stelle è divertente, è sabato,

Oggi farò qualcosa con Pih

Alcuni tipi di persone che hanno paura di invitarli al bar

Solo sulle palle, in banca, ha perso un milione di dollari

E merda come non fumare, qualcosa è di nuovo in fiamme

Molti di loro sono venuti con un contadino e ci guardano avidi

Mi sfrego le mani mentre il tartan scozzese... arriva

Non sono un b-boy, mi prende in giro come Satana

E penso di avere di nuovo il naso che cola, infatti ho già la mia età

Chiamami domattina, probabilmente curerò i postumi di una sbornia

C'è una festa in vetro

C'è una festa - proprio così

C'è una festa - prendila fratello