Wanabeez - Eldo

Wannabeez wannabeez

Dla wszystkich wannabeez

Do wszystkich wannabeez jesteście tylko kopiami

Dla mnie śmieciami, ja jestem tu z mikrofonami

Czyli canabi wabi was słowem mit magi reflektory

Kompleks, że nikt nie zwraca uwagi nie jesteście

Ale chcecie być królami, nie przestajesz nic

Zamiast robić chcesz wszystko mieć za nic

Świat bez granic, popularność determinuje

Twoje życie zazdrość ogarnia żałość

Że kserowanie komuś sprawia radość

Pieprzyć gwiazdy, jestem tym samym kolesiem

Choć wstałem z ławki i zmieniłem zabawki

Majk zamiast trawki, teraz wielka scena

Ale jestem kim byłem i się nie zmieniam

A wy marzycie o zmianie waszym sposobem

Udawanie cel uznanie

Lecz tym co widzą zostaje śmianie

Na nic staranie bo zamiast pracy

Wybrałeś dziś pajacowanie

Chcesz być choć nie jesteś

Chcesz choć nigdy nie będziesz

Choć ciężko przędziesz

Co to nie ty rozpowiadasz wszędzie

Zawsze w pierwszym rzędzie, zawsze w światłach

Choć gdy bierzesz majka

On cierpi gdy do niego smarkasz

Więc walka i świadomość, że tacy co chcą nie mogą

Giną w zapomnieniu wciąż zjadając własny ogon

Więc nim zdążysz coś zrobić, by znaleźć się na tym podium

Spale cię moim lirycznym krematorium

Wersów opium ubezpiecz się, to ostatnia chwila żebyś pomyślał

Potem będziesz tylko krzyczał

Możesz wciągać na raz nawet sto koksu kilo

Ale rymować nie umiesz, wszystko nadrabiasz miną

Masz cudowną budzie jak w Bravo, Popcornie i innych pismach

Ja nie jestem piękny, ale to mnie wciąż słychać

Wanabeez twój hip hop jest warty śmiechu

Pokazujesz swoją ekipę, a ja widzę bandę gejów

Myślisz, że na problemy odium to być na tym podium

Żeby przeżyć i po nią wystarczy nic nie robić

Lecz udawać wannabeez

Wannabeez vogliobeez

Per tutti gli aspiranti

Per tutti gli aspiranti, siete solo delle copie

Trash per me, sono qui con i microfoni

Quindi canabi ti attira con i riflettori magici della parola mito

Un complesso a cui nessuno ti presta attenzione non lo sei

Ma se vuoi diventare re, vai avanti

Invece di fare vuoi avere tutto per niente

Un mondo senza confini, la popolarità determina

La tua vita è piena di gelosia con rimpianti

Quel fotocopiare qualcuno dà gioia

Fanculo le stelle, sono lo stesso ragazzo

Anche se mi sono alzato dalla panchina e ho cambiato i giocattoli

Majk al posto dell'erba, ora un grande palcoscenico

Ma io sono quello che ero e non cambio

E sogni di cambiare strada

Fingere di mirare al riconoscimento

Ma quello che vedono è una risata

Per niente da provare, perché invece di lavorare

Hai scelto un clown oggi

Vuoi essere anche se non lo sei

Lo vuoi ma non lo farai mai

Anche se giri forte

Cosa non stai diffondendo ovunque

Sempre in prima fila, sempre al semaforo

Anche se quando prendi una majka

Soffre quando gli prendi il moccio

Così combattendo e sapendo che chi vuole non può

Muoiono nell'oblio ancora mangiando la propria coda

Quindi prima che tu abbia il tempo di fare qualsiasi cosa per salire su quel podio

Il mio crematorio lirico ti brucerà

Assicurati i versi dell'oppio, è l'ultimo momento per pensare

Allora urlerai e basta

Puoi inalare fino a cento chili di coca alla volta

Ma non puoi rimare, compensi tutto

Hai una baracca adorabile come in Bravo, Popcorn e altre riviste

Non sono bella, ma posso ancora sentirlo

Wanabeez, il tuo hip hop vale una risata

Tu mostri il tuo equipaggio e io vedo una banda di gay

Pensi che il problema dell'Odium sia essere su questo podio

Per sopravvivere e ottenerlo, non devi fare nulla

Ma fai finta di essere un aspirante