Przedszkole - Jacek Kaczmarski

W przedszkolu naszym nie jest źle

Zabawek mamy tutaj w bród

Po całych dniach bawimy się

W coraz to inny trud

Pani nam przypatruje się

Pilnuje gdzie zabawy kres

W przedszkolu naszym nie jest źle

Kiedy się grzecznym jest

Bo jeśli nie — za raz po pupach po pupach po pupach biją nas

I krzyczą - patrz szcze- patrz szczeniaku gdzieś ty wlazł

Albo po łapach po łapach trzepią i

W kącie się łyka łzy

Za oknem tyle świata lśni

Do szyby więc przyciskam nos

Wszystkim zachwycałbym się gdy-

Gdyby nie Pani głos

Bo mamy w pociąg bawić się

Pani nas ciągnie tam i tu

I chyba sama nie wie gdzie

Powtarza tylko: czu-czu-czu…

My za nią przewracając się

I na zakrętach lecąc w bok

Patrzmy jak się pociąg rwie

Krzyczymy: czu-czu gubiąc krok

A Pani ciągle biega i

Za nią już tylko jeden dwu

Bo reszta po ścianami tkwi

I leżąc krzyczy: czu-czu-czu!

Pani się zatrzymuje zła

Pierwszego z brzegu łapie i

Tym pierwszym zwykle bywam ja

Bo jestem krnąbrny oraz zły

Więc zaraz da mi da po pupie po pupie po pupie zbije mnie

Krzycząc — czemu szcze- czemu szczeniaku nie bawisz się

A ja z pociągu wypadłem tylko i

W kącie połykam łzy

Lecz nic nie mówię cóż to da?

Coś tylko we mnie w środku drży

W kąciku siedzę cicho sza

Myślę że smutno mi

Lecz z czasem minie też i to

W przedszkolu naszym tak już jest

Że zapomina się tu zło

Tu troskom szybki kres!

Więc znów bawimy wszyscy się

Pod czujnym okiem Pani, i

W przedszkolu naszym nie jest źle!

(Szczególnie gdy się śpi!)

Non è male nel nostro asilo

Ci sono molti giocattoli qui

Ci divertiamo tutto il giorno

Sforzi diversi e diversi

La Signora ci osserva

Tiene traccia di dove finisce il divertimento

Non è male nel nostro asilo

Quando sei educato

Perché se no, ci colpiscono sui glutei e sui glutei

E loro urlano - guarda da vicino - guarda, il cucciolo, da qualche parte sei entrato

Oppure toccano le zampe sulle zampe e

Le lacrime sono inghiottite nell'angolo

Fuori dalla finestra, brilla tanto del mondo

Quindi premo il naso contro il vetro

Sarei felice di tutto se-

Se non fosse per la tua voce

Perché dovremmo suonare il treno

La Signora ci trascina lì e qui

E non credo che lei sappia dove

Si limita a ripetere: czu-czu-czu ...

La seguiamo mentre si ribalta

E volando di lato nelle curve

Guardiamo la fermata del treno

Gridiamo: senti-senti perdere il passo

E la Signora corre costantemente e

Solo uno e due sono dietro di lei

Perché il resto è sui muri

E sdraiato grida: senti-senti-senti!

La signora smette di arrabbiarsi

Il primo viene catturato e

Il primo di solito sono io

Perché sono ribelle e arrabbiato

Quindi dopo un po' mi darà un culo su un culo e mi picchierà

Gridare - perché non giochi con il cucciolo?

E sono solo sceso dal treno e

Nell'angolo ingoio lacrime

Ma non dico niente, cosa farà?

C'è solo qualcosa dentro di me che trema

Mi siedo in silenzio in un angolo

Penso di essere triste

Ma anche questo passerà nel tempo

Così è nel nostro asilo

Quel male qui è dimenticato

Ecco una rapida fine alle preoccupazioni!

Quindi ci stiamo divertendo tutti di nuovo

Sotto l'occhio vigile della Signora, e

Non è male nel nostro asilo!

(Soprattutto quando dormi!)